top of page

 With Every Fall You can Get Up!

 by Jacek Witczak

​

 Translation Coming Soon!

Karl Coyne ABC News Poland 2
Vince's Secret Locker Volume 3  by Karl Coyne

Z kazdego upadku mozna sie, podniesc

By Jacek Witczak 


Karl Coyne, Amerykanin mieszkajc1cy w Lesznie, na­pisat trzecict cz,sc ksiazki o kulturystce i najbardziej znanych przedstawicielach tego sportu. Bogato ilu­strowana publikacja, w ktorej set przedstawione syl­wetki zawodnikow i trenerow, wywiady z nimi, cie­kawostki z ich zycia, czy porady dietetyczne, ukaze si, w pi,ciu j,zykach. Trafi m.in. do USA, natomiast w Polsce ma bye do kupienia w Empiku. 


Jeszcze wroce
     Karl pochodzi z Nowego Jorku. Do na­szego miasta przyjechal za glosem serca. Dobrze zaaklimatyzowal sitr w Polsce i leszczynskim srodowi­sku. Od czasu do czasu wraca do USA, gdzie ma rodziny. 
     Kulturystykq interesowal sitr juz jako nastolatek. Z biegiem czasu ten sport stal sitr jego pasjq. Upra­wial go amatorsko jeszcze lO lat temu, gdy mieszkal w Nowym Jorku. 0 maly wlos jednak mu­sialby pozegnac siy z kulturysty­kq. W czasie pracy ulegl groznemu wypadkowi, spadl z naczepy ciyza­r6wki i zlamal kn;goslup. Diagno­za lekarska i rokowania zdrowot­ne brzmialy jak wyrok - nigdy juz nie mial chwycic za sztangy i han­tle. Grozil mu paraliz, jesli nie pod­da siy operacj i krtrgoslupa. 
     - Lekarze, wielu moich przyja­ciol i znajomych uwaiali, ie skon­czyla sie moja przygoda z uprawia­niem kulturystyki, ale nie Ja - opo­wiada Karl. - Wziqlem sobie do ser­ca i glowy slowa Arnolda Schwa­rzeneggera, ktorego kiedys spotka­lem i kt6ry wiele razy mowil w wy­wiadach, ie z kaidego upadku moi­na sir; podniesc i motywowal tym do radzenia sobie, wychodzenia z najwirtkszych tarapatow, poko­nywania wlasnych slabosci.-
     Zawziql sie w sobie. Tym, ktorzy skreslali go z uprawiania spor­tu, chcial pokazac, ze sie mylq. Ze da radtr, ze - jak w Tenninatorze po­wiedzial Arnold: ,ja jeszcze wr6-cy''. Wr6cil, choc zabralo to sporo czasu i kosztowalo wiele wysilku, samozaparcia, cwiczen. Zastoso­wal wlasn<l, naturalnq rehabilita­cjy, sam j<l sobie wymyslil. Z mie­siqca na miesiqc czul sitr coraz le­piej. W koncu wr6cil do niemal pelnej sprawnosci). Kolejnym eta­pem ma bye stopniowy powr6t do trening6w kulturystycznych.  
     -  Chcialbym Je niedlugo zaczqc. Mam nadziejr; wr6cic do Jonny i bu­dowy ciala sprzed kilkunastu lat. Je­stem przekonany, ie to si<; uda. Mam 52 lata, ale wiek nie jest przeszkodq. Caly czas utrzymu)'i I<; samq wag<;, wi<;c z zastosowaniem odpowiednie­go, systematycznego treningu i die­ty poiqdane efekty muszq przyjsc. 


Zelazny guru 
     Na napisanie ksiq:zki o kultury­styce zdecydowal siy kilka lat temu. Od dawna myslal o tym, zeby opisac ten sport od podszewki, przedstawic najbardziej znanych kulturyst6w, trener6w cwiczen silowych. Re­konwalescen­cja dala mu na to czas. 
     - Zdecydo­ walem si<; na formul<; zbliio­nq do encyklope­di i, a jednoczesnie swego rodzaju porad­nik dostarczajqcy mnostwo wiedzy na ten temat i zach<;t do uprawiania kul­turystyki. 
     Do napisa­ nia ksiazki za­ inspirowala go postac Vincen­ta ,,Vince" Anselmo Gironda,  ­ktory nosil pseudomim- ,,Zelazny guru". Pochodzil z Nowego Jorku, w dziecinstwie przeni6sl siy z rodzi­cami do Los Angeles, gdzie w 1944 roku otworzyl silowniy i prowadzil j<l przez okolo 50 lat. Vmce' s Gym niemal od razu·przyciqgala najbar­dziej kulturyst6w. Vincent cwiczyl w niej sam (w 1951 roku zaW drugie miejsce w konkursie Pro Mr. Ameri­ca, odnosil tez sukcesy w wielu in­nych konkursach) oraz trenowal wie­lu wybitnych zawodnik6w i gwiazd filmu takich, jak Sylvester Stallone, Carl Weathers (czyli Apollo Creed,--ringowy rywal Stallone w filmie Rocky), Clint Eastwood, czy Wil­liam Smith.
     -Vince byl tei pisarzem, auto­rem specjalnego programu trenin­gowego bez nadmiernych obciq­ien, preferujqcego klasycznq, har­monijnie uksztaltowanq i estetyczna sylwetk<;, a nie nadmierny roz­rost mi<;sni. W latach 50-tych i 60- tych wymyslil kilka pionierskich cwiczen. Mial tei nowatorskie po­dejscie do odiywiania si<; i regene- racji organizmu. 
     Tytul wszystkich trzech czô€‚”­sci napisanej przez Karla ksi<t,zki: ,,Vince's Secret Locker" (w wol­nym tlumaczeniu ,,Schowek kultu­rystycznych opowiesci") upami<rt­nia tego kulturysty i trenera. Jego postac jest fundamentem ,,trylo­gii", ale ksi<Izki przedstawiajq tez wielu innych zawodnik6w, histo­rie ich zycia, marzenia, kt6re spel­nili dziyki kulturystyce, sukcesy, czasem porazki, ciekawostki, hi­storyjki z silowni Vince'a. Czysto oni sami o tym opowiadajq. Z nie­kt6rymi Karl spotkal siy i rozma­wial osobiscie. 

​

W pieciu jezykach
     Juz pierwsza czysc ksiq:zki od­bila si<r szerokim echem w kul­urystycznym swiatku. Tak samo bylo z drugq czesci. Obie byly sprzedawane w 30 krajach, zebraly po­chlebne recenzje, przy­niosly Karlowi rozglos, dostarczyly mu satysfakcji i daly motywacjy do na­pisania trzeciej czesci. 
     - Materialy do niej zbieralem Jui w trakcie pisania dwoch poprzednich cz<;sci. Napisanie trzeciej zaJ?lo mi rok. Na 350 stro­nach sq takie wywiady z kultury­stami - w tym z samym Vince 'm, ak­torami z Hollywood i innymi oso­bami, ktore znaly Vince 'a. Ponad­to programy treningowe, zestawy cwiczen, i porady tywieniowe. Jest wiele, cz<;sto unikalnych, zdj<;c kul­turystow, kt6re pozyskalem z r6i­nych ir6del. Kilku z nich, w tym Vince, czy Schwarzenegger, two­rzy skladank<; na okladce ksiqiki. 
     Ksiaki niebawem trafi do dru­ku. Ma ukazac sitr w nakladzie oko­lo 5000 egzemplarzy. Autor chce, aby znalazla nabywc6w w wielu krajach, dlatego zostanie wydana w 5 wersjach jyzykowych - naj­pierw angielskiej i polskiej, p6z­niej w niemieckiej, francuskiej i hiszpanskiej. 
     Karl na razie nie mysli o powro­cie do USA. Niewykluczone, ze na stale zostanie w Lesznie. Zamie­rza pisac kolejne ksiqzki, ale ... dla malych dzieci, w gwiazdkowym klimacie - podobnym do The Po­lar Express. 
     - Mysle;, ze gdyby nie napisane przeze mnie ksiaiki o kulturystyce i zawarte w nich historie, zwlasz­cza z lat, w ktorych dzialala silow­nia Vince 'a, wiele ·z nich zatarlo­by sie; albo zniknelo z ludzkiej pa­mieci. Nie poznalyby ich nastepne pokolenia. 

​

​

​

​

bottom of page